Wszelkie prawa zastrzeżone! Wszystkie teksty, rysunki, zdjęcia oraz wszystkie inne informacje opublikowane na niniejszych stronach podlegają prawom autorskim polskalitera.com Wszelkie kopiowanie, dystrybucja, elektroniczne przetwarzanie oraz przesyłanie zawartości bez zezwolenia autora jest zabronione.
Kopciuszek i dynia W warzywnym ogródku miła dziewuszka wyrywa buraki, marchewki, rzepę... Umorusane liczko ze smutku eh, pochlipuje na pociechę- poznajcie naszego Kopciuszka. Wyrywa korzonki z pachnącej ziemi, a one kwiczą w niebogłosy, fikają kłączami, trzęsą natkami: "Nie ciągnij nas za włosy!" Pisnęło coś w fałdach fartuszka, podłużne, z zieloną grzywą i na dzieweczkę spogląda: "Jestem Wróżka-Pietruszka. Skoczże po dynię, a żywo! Karoca z niej będzie porządna." Wnet stanęła kareta z zaprzęgiem z końskiej rzodkiewki i ze stangretem poważnym, co tylko udawał kreta. Skrzypnęły ośki-marchewki. Co jeszcze się wydarzy? Wydarzy się suknia zwiewna z popołudniowej mgiełki, z zachodu słońca płomieni pajączków czarne perełki utkają ją, wnet królewna w zwierciadle się zarumieni. * Rozpadła się dynia na leśnej drodze, hu-huczy sowa w dziupli, już północ, w ciemności światełko mruga. Kopciuszek z pantoflem na jednej nodze, czary straciły jarską moc, wędrówka do domu długa. "Witaj, panienko"- to Jack z lampionem wyłonił się z ciszy mroku, dzisiaj Noc Wszystkich Świętych. "Dokąd to zmierzasz, w którą stronę, może dotrzymam ci kroku?" Na nic Kopciuszku wykręty, Jack zaprowadzi na manowce. Gdzie licho nie śpi i strach wielkooczy, nietoperzowe wiszą pokrowce i księżyc w sadzawkę czaszkę toczy. A tu niespodzianka- fiesta! Płynie na tykwach- bębenkach, -trąbkach, -gitarach wesoło melodia mariachi. Pulsują światłem wydrążone dynie, po-duszki, za-duszki tańczą w parach, hop, kotek-na-płotek szczerbaty. Rzekł Jack- dobrodziej: "Na stołach z mchu halloweenowe łupy, banie dyń w miodzie, ciasta dyniowe i zupy. Bal do utraty tchu." Rzekł na to Kopciuszek: "Jacku, mój miły jakie dorodne jesienne plony, co agronomom się nie śniły... Na błonnik z pestek chyba się skuszę, byś nie miał pękatej, jak dynia, żony!" Post scriptum Tak połączyła ich dyni pestka, i już skończona makabreska.
POLSKA LITERA
Bajki
Wiersze
Dom
Sklep
Edukacja
Kontakt