Wszelkie prawa zastrzeżone!
Wszystkie teksty, rysunki, zdjęcia oraz wszystkie inne informacje opublikowane na niniejszych stronach podlegają prawom autorskim polskalitera.com Wszelkie kopiowanie, dystrybucja, elektroniczne przetwarzanie
oraz przesyłanie zawartości bez zezwolenia autora jest zabronione.
Pan Ziemniak
Pokrojony w paski, pławi się w keczupie,
lub beztrosko sobie w kartoflance chlupie.
Okraszony masełkiem,
lub zbity w puree,
w mundurku pieczony,
i w chrupkach go zjesz.
I farsz z niego zrobisz,
i placki, i knedelki,
pyzy, kopytka, zapiekanki.
Okrągły jest, niewielki.
Dobrze znamy, lubimy Pana Ziemniaka-
a wiecie, że jest obcokrajowcem?
Urodził się w Andach, nad jeziorem Titicaca.
Imperium Inków go wychowało.
Przy Machu Picchu siedzibę miał stałą,
gdy dnia sądnego okrutny Pizarro
najechał na Indian, bogactwa zagarnął,
a wraz ze złotem, z rodzimej ziemi
wyrwał Ziemniaka.
Los jego zmienił.
W Europie nikomu nie posmakował,
więc posadzono Ziemniaka w ogrodach.
Kwiaty miał ładne, więc jako ozdoba
przy sukniach balowych w Wersalu brylował.
Do Polski też trafił- rzecz prawie pewna-
gdy król Jan III wracał spod Wiednia.
Nazrywał król kwiatów barwy niebieskiej,
i wręczył kartofla Marysi Sobieskiej.
Parmentier napisał o nim rozprawę
i Ziemniak trafił pod uprawę.
Nasycił żołądki, zwalczył głód,
nareszcie ziemniaków mamy w bród!
Wołają nań różnie, lecz zawsze czule-
ja lubię kartofle, ty pyry, on grule...
I stał się tak bardzo popularny,
że bez ziemniaków posiłek marny.
Stanęło Muzeum Ziemniaka i pomnik,
by pamięć trwała wśród potomnych,
jak to Pan Ziemniak pospolity,
wrósł nam na dobre
do światowej warzywnej elity!
post scriptum
Jeszcze taką ciekawostkę wam powiem,
że Pan Ziemniak wkrótce pojawi się na Srebrnym Globie!